wtorek, 25 lutego 2014

sweet little hannah

kartka z okazji narodzin Haneczki

 

jak widać zaopatrzyłam się w wykrojnik literkowy - pragnęłam go od pierwszego wejrzenia, ale nie mogłam zlokalizować przez ponad rok! Aż tu nagle udało mi się ustalić nazwę i producenta i przyleciał do mnie wprost z Ameryki: KLIK i zdradzę Wam w sekrecie, że nawet razem z przesyłką było taniej niż gdybym kupowała w rodzimym sklepiku


 A na koniec coś co udało mi się stworzyć ze swetra napotkanego przypadkiem podczas spaceru - wisiał na wieszaku przed butikiem z odzieżą używaną i kosztował 3 zł. W domu przód swetra przerobił się na genialną poszewkę na poduszkę, a jego tył czeka właśnie na to samo.


Pozdrawiam Was ciepło!

niedziela, 16 lutego 2014

pora zdmuchnąć kurz z bloga

moje drogie, moi drodzy
zauważyliście, że mnie nie ma?
Zośka zjadała cały mój wolny czas, a właściwie to każdą wolną chwilę wykorzystywałam na sen. Młoda cały czas budzi się kilkukrotnie KAŻDEJ NOCY OD 17-STU MIESIĘCY, zatem i ja budzę się razem z nią, więc sen mam zaburzony totalnie. Na domiar złego dzień rozpoczynamy pobudką ok. 5:00 - 6:00 bez względu na dzień tygodnia (od razu piszę, żeby nie było, że za wcześnie ją kładę - chodzi spać ok. 20, a w dzień śpi ok. 1,5 godziny). Ja zazwyczaj zasypiam o 20:30 :D Do tego kupiliśmy mieszkanie, więc trzeba je było urządzić. Swoją drogą do świeżo wyremontowanego wprowadziliśmy się w listopadzie 2013, a dziś zakończyliśmy już następny mały remont w postaci zabudowania jednej ściany murem z cegieł i przemalowania pokoju Zosi. Cegły zaprezentuję, gdy ogarnę całokształt, ale wierzcie mi - wyszły genialnie.
Ale wracając do scrappowania. Szybkim rzutem na taśmę, nie korzystając nawet z maszyny do szycia (pokrywała się jeszcze kurzem stojąc w szafie) zrobiłam "przywitajkę na świecie" dla pewnego Maleństwa, które lada dzień ma się narodzić. A że akurat wróciłam z Lidla, gdzie kupiłam swojemu Maleństwu naklejki na ścianę, to wykorzystałam fotografię tejże naklejki umieszczoną na etykiecie produktu. Teraz widzę, że ścieg maszynowy to konieczność, ale kartka jest już od pewnego czasu w drodze za ocean.
No to tyle. Powiem jeszcze tylko, że kończę właśnie album mojej Zośki z pierwszego roku jej życia, żebyście nie myślały, że zrobiłam jedną szybką kartkę i na tej podstawie chcę wrócić do gry. O nie, praca wre!
Zatem do zobaczenia wkrótce!