wtorek, 29 stycznia 2013

zakładka dla Emanuela

Przyjechał do mnie bratanek na całe 2 tygodnie  ferii. Oprócz przyjemności musiał przeczytać lekturę. Dokładnie liczył ile stron ma każdy rozdział, ile mu jeszcze zostało, a ile już przeczytał. Ale i tak nie mogłam się oprzeć i ponieważ miałam cały swój majdan na wierzchu, w 5 minut zrobiłam mu zakładkę - spersonalizowaną rzecz jasna. Tyle, że dziecię zakładkę gdzieś posiało, gdy ledwo przeczytało pierwszy rozdział "Sposobu na Alcybiadesa". Potem wmawiało mi, że to ja ją zgubiłam, a gdy książka już się przeczytała, a dziecię pakowało się, by wrócić do rodziców - zakładka znalazła się w jego walizce :-) może przyda się innym razem.




ps. skończyłam też wreszcie nasz album ślubny, ale nie mam czasu, żeby go sfotografować. bądźcie cierpliwe.

1 komentarz: