wtorek, 12 marca 2013

co je Zosia? część 1.

rozszerzanie diety mojej córki jest przez nas na bieżąco dokumentowane. niestety zmieniłam miejsce wywoływania zdjęć i nie jestem zadowolona z odbitek. Oprawiam je więc kolorowo, żeby trochę je ożywić i URADOŚNIĆ :D Dziś pierwsza część, sporo zdjęć, a jeszcze będą następne. Wszak Zośka co chwilę je coś nowego.









bazą do albumu są tekturowe indeksy pochodzące z pudełek, które wg Lidla służą do przechowywania zdjęć.



Ja przechowuję w nich przydasie, mam szare, białe i czarne :) są genialne, bo nie za duże - łatwo można znaleźć w nich to i owo i nie za małe - mieszczę w nich sporo cudeniek. no i są prostokątne, nie okrągłe, zatem w szafce pięknie równo stoją. A indeksy mają oddzielać zdjęcia, ale do przydasi się nie przydają, ale są świetną bazą na małe albumy. Same indeksy sfotografuję i pokarzę Wam w kolejnej części albumu o jedzeniu.

4 komentarze:

  1. Super pomysł ! Swietne wykończenia, buźki - yhe best. Ale bez Zosi i tak nie byłoby takie super:D My już prawie roczek mamy i ludzkie jedzenie w 99% wcinamy ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zośce wczoraj wyskoczył ząb, więc lada chwila pójdziemy jeszcze do przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, ale nudny ten szpinak. No aż usnęła ;) Podziwiam Cię-ja uwielbiam tego typu pomysły ale nigdy przenigdy nie jestem na tyle skrupulatna by je zrealizować. No i wściekam się na siebie bo nawet w kalendarzyku nie notuję. A potem w moim mózgu pustka, nie pamiętam nic. Będzie miała Twoja mała super pamiątkę. Moja mama pisała takie zwykłe kalendarzyki jak ja byłm mała i teraz jak do niej dzwonię i mówię, że Lili cośtam to mi czyta co zanotowała o mnie gdy byłam w tym samym wieku np "marudzi" albo "zielona kupa" (szpinak mi dawała? ;)) albo "cieszy się gdy jej śpiewam" No i inne tego typu. Tak trzymaj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki kalendarzyk też prowadzę :-) ciekawe czy będę tak samo skrupulatna przy drugim dziecku, którego jeszcze nie ma, ale już jest w planach :)

      Usuń