piątek, 15 kwietnia 2016

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

home, sweet home

Dotknęłam filcu. Pierwszy raz. I chyba nie ostatni, bo kupiłam taką ilość arkuszy, jakbym miała z nich patchworkowy pled na ogromne łoże uszyć, ale póki co powstał kot. Oczywiście, że daleko mu do ideału. Zdjęcia też nie wygrałyby nagrody WORDPRESS, ale kot jest już wydany, więc tak już musi zostać.
Kot jest tildowy, inspirowałam się  kotem Basi Gutt , daleko mi do wzorca, ale zanim się zorientowałam, że szablony są dostępne w sieci, mój kot był już wycięty...




W każdym razie, kot był moim punktem honoru, ze względu na podobieństwo do tego koteczka:

 
 No i teraz właściciele mają koty dwa.

niedziela, 10 kwietnia 2016

piątek, 1 kwietnia 2016